Jeżeli chcesz uczestniczyć w dyskusji i mieć dostęp do innych kategorii musisz być zarejestrowanym użytkownikiem. Jeżeli już posiadasz konto zaloguj się.
Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta, poproś o rejestrację.
Vanilla 1.1.6 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
rojczunio to sam nie sprowadza kapel, ponoć przy offie jest jury, które wybiera co ma grać
mleko:
-Muse, perfekcyjna oprawa wizualna, ale egzaltacja pana wokalisty przerosła mnie. Bardzo lubiłem ten zespół...
{do Kideja: to nie jest radiohead dla ubogich, jest dla ubogich]
Bardzo prosze o wyjasnienie tego fragmentu ;>.
mleko:
-bloc party: cyce bębniarza na telebimie
ale moherek na klacie, panie, moherek
mleko:
Lcd SS- byłem pod samą sceną, więc odpadłem, ale panowie wiedząc że to ostatni koncert, mogli pograć jeszcze z 25 minut...
No mogli, zwlaszcza dla tych, ktorzy sie spoznili K****. Tym bardziej, ze nie bylo ani "On repeat" ani "Disco infiltrator" ani "Losing my edge". Z drugiej strony, moj znajomy stwierdzil, ze bylo dosc jednorodnie i muzyka LCD polega na tluczeniu tego samego motywu, wiec w zasadzie ja wyszedlem duzo lepiej na tym ze bylem 15 minut od niego, ktory byl caly czas, bo dostalem skondensowana dawke, poskakalem we wszystkie strony i sie nie znudzilem, a on mogl.
New York I love you na final oczywiscie przeslodko.
Teraz dopiero, skoro juz pisales o perkusiscie BP, przypomnialo mi sie zdarzenie z koncertu OSTR - nagle na telebimie w calej okazalosci ukazuje sie wieeelki dekolt jednej z lasek stojacych pod scena. Widok ten powraca jeszcze pare razy, i nagle dzieje sie absolutny absolut nad absoluty - laska zorientowala sie co sie dzieje i zakryla sie reka. Boski moment.
A, wiecie co macie powiedziec gdy mama wysle Was do sklepu po kilogram ziemniakow, sokowirowke i costam jeszcze?
Może być komisja, ale tegoroczny off usatysfakcjonował by mnie w kwestiach poznawczych bardziej niż opener
Co do muse. kiedys uwielbiałem ten zespół, ale od czasów '"origin.."moje podejście do muzyki się bardzo zmieniło, a ja tego nie uwzględniłem idąc na ten koncert. Tyle. Nie poczułem tego koncertu, choć przyznaję,że był dobry od strony technicznej.
....i rurke z kremem
Co do lcd miałem ogromną nadzieje że bedzie coś z 4533... i tu się zawiodłem
Mnie to akurat cieszy, ze nie bylo, bo gdyby bylo, to skoczylbym pod SKM (Szybka Kolej Podmiejska kursujaca po Trojmiescie i nie tylko).
?!!!
teraz ja prosze o wyjaśnienie
Pisalem wyzej, ze opuscilem ponad 40 minut wystepu LCD. Gdybym sie dowiedzial, ze w tym opuszczonym przeze mnie czasie bylo cos z 45:33, to samoboj gwarantowany.
a ja wam powiem tyle, nie znacie się:P Muse rządzi:):):):):):):)
nie, ale tak na serio! koncert podobał mi się, ale..(ha, wiem kideju, nie spodziewałes sie usłyszeć jakichkolwiek ale z mojej strony). po pierwsze setlista pozostawiała wiele do życzenia! choćażby fakt olania prawie w całoście 2 pierwszych płyt z dyskografii grupy i skupienie się tylko na 2 ostatnich(imho gorszych)...ale z drugiej strony pojawiło się "feeling good" i dzięki im za to:). po drugie(i tu musze się zgodzić z uwielbianym przez wszystkich panem redaktorem Stelmachem) koncert był zbyt dopieszczony, zbyt dokładny...taki strasznie przesłodzony. ale czy cos więcej, nie chyba nie. Natomiast nie do końca zgodzę się z ta egzaltacją choć wiem że moze to być tak odbierane...nie wiem, moze się już po prostu do tego przyzwyczaiłam i zupełnie nie zwracam na to uwagi. Słyszałam, też ze ludzie czepiali się ich kontaktu z publicznością...i tu musze przyznać, ze nie spodziewałam się, ze Matthew zacznie opowiadać jakieś zabawne historie, albo prosić o zrobienie hałasu, bo to zupełnie nie w ich stylu, oni grają, a nie gadają. A...i jeszcze jedno..Kideju, powiedziałeś, że telebimy służą Matthew tylko do tego aby sie pokazać....nie zgodze się z tym...fakt pare razy panowie pojawiali się na telebimach, ale w większości słuzyly one do prezentowania wizualizacji, a nie były narzedziem wyrazu samouwielbienia pana Bellamy'ego. No i last but not least - DOMINIC!!! Uwielbiam tego faceta...i tak na prawdę przez wiekszość koncertu moje oczy wpatrzone były własnie w niego!! nie mogę wyjść z podziwu jak taka chudzina może z taką siłą uderzać perkusję! pokłony się należą...mistrz;P(wiem wiem, poleciałam teraz trochę forum muse;P) Choć musze przyznać, ze praca rąk Bellamy'ego grającego na fortepianie też robi wrażenie!
na koniec tylko powiem, ze wiem, ze nie był to najlepszy koncert w ich koncertowycm dorobku(i nie jest to puste tłumaczenie mojej ulubionej grupy)...wiem bo widziałam już jeden koncert wczesniej i muszę stwierdzić, że troche sie teraz na nich zawiodłam bo nie było to do końca to na co mnie przygotowali po listopadowym koncercie. mam nadzieję, ze jak przyjada na jesieni(co jest już często powtarzaną plotką i mam nadzieję na plotce się tylko nie skończy) pokaża na co ich tak naprawde stać!
a teraz możecie jechac po nich dalej bo powiedziałam co miałam do powiedzenia, ot co!
kill:Kideju, powiedziałeś, że telebimy służą Matthew tylko do tego aby sie pokazać....nie zgodze się z tym...fakt pare razy panowie pojawiali się na telebimach, ale w większości słuzyly one do prezentowania wizualizacji, a nie były narzedziem wyrazu samouwielbienia pana Bellamy'ego.
To taki zarcik z mojej strony byl, widzialem do czego sluzyly te telebimy, ale zapragnalem wbic Mattowi kolejna szpile ;>
wieeem...nigdy nie tracisz okazji, zeby to zrobić!!! ;) ale pamietaj...wbijając szpilkę jemu wbijasz ją mi:)
Jesli kiedykolwiek napiszesz cos podobnego do Invincible, zrywam znajomosc ;)
no nie, raczej nigdy;) ani do "hoodoo", ani do "sing for absolution" .... ;)
No wiec nie wbijam Tobie :) I tym sposobem konczymy OT.
kidej:moze tylko tym, ze niewiele brakowalo a staranowalbym Monike Brodke.
no ok, ja spotkałem pana mellera - tego od playboya, anie przybylska, grzesia markowskiego, i sporo znajomych, nawet tych z którymi sie nie umawiałem, a ludzi trochę było:) w sumie bardzo fajnie;
nie kumam tych, którzy jako pierwsze słowo o open'erze mówią o pogodzie, deszczu i przez to nie wspominają dobrze koncertu np. Groove Armady czy tam innej gwiazdy - jassne, ze może to trochę przeszkadzało, ale..co to ma do rzeczy?
ja tam generalnie blisko sceny sie trzymałem zarówno przy dużej i w namiocie;) i tak polecam na przyszłość - widzieć to, czego nie widać nawet na telebimach ;)
pozdrawiam zielono
Co by nie mowic, jednak wiekszosc festiwalowiczow przed deszczem zwiewala, nie kazdy jest twardzielem zeby isc w deszcz. Ja mam tylko katar, ale boje sie myslec co by bylo gdybym poszedl na Armade, tym bardziej ze tydzien wczesniej przemoklem do suchej nitki na Slaskim. Przyznaje sie ze mieczak ze mnie,rowniez jesli chodzi o pchanie sie pod scene, co nie znaczy ze bawilem sie gorzej. Pcham sie za to na mniejszych spedach i koncertach pod dachem.