Jeżeli chcesz uczestniczyć w dyskusji i mieć dostęp do innych kategorii musisz być zarejestrowanym użytkownikiem. Jeżeli już posiadasz konto zaloguj się.
Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta, poproś o rejestrację.
Vanilla 1.1.6 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
http://www.slask.semestr.pl/2,1640.html :
TYGRYSIE LILIE
Zespół istnieje od piętnastu lat, w tym czasie zdążył nagrać kilkanaście płyt i dać setki koncertów w Europie i Ameryce. Lilie to swoista galeria osobliwości, zarówno jeśli chodzi o muzyków, jak i instrumenty przez nich wykorzystywane. Lider zespołu Martyn Jacques - kompozytor i poeta, śpiewający operowym kontratenorem oraz grający na akordeonie wokalista, posiadacz ultradługiego warkocza - występuje z twarzą umalowaną jak cyrkowy clown. Perkusista Adrian Huge jest prawdopodobnie jedynym muzykiem na świecie korzystającym z dziecięcego zestawu perkusyjnego. Jego instrument zdobią gumowe kurczaki, a przy niektórych utworach zamiast pałeczek Huge używa lalek lub wielkich plastikowych młotków. Grający na kontrabasie (oraz pile) Adrian Stout wygląda na tle pozostałych muzyków najbardziej "normalnie", co nadrabia mimiką albo zakładaniem gumowych masek.
może warto by się nimi zainteresować w związku z 50tymi urodzinami :D
http://www.youtube.com/watch?v=zhrGspR0yQo
http://www.youtube.com/watch?v=r7P2xTxCS_Q&feature=related
Trojka pare lat temu ostro promowala Tiger Lillies, dobrzy sa :) a oczywiscie ich koncert bylby niesamowita sprawa.
jeśli mówimy już o dzikich, niekiedy wodewilowych, niekiedy zdrowo szurniętych kapelach to ja optuję za tym kolektywem
MAN MAN - właśnie wydają swój trzeci album "Rabbit habits" - kolejną zbzikowaną, pełną polotu i niemalże dziecięcej spontaniczności płytę, rozpostartą gdzieś między hurraoptymizmem a knajpianym smutkiem zakrapianym whiskaczem
Jeśli chodzi o oryginałów, których warto obejrzeć (tak na marginesie, nie trzeba być efekciarzem i używać jakichś zabawek (oczywiście nie każdy to czyniący jest efekciarzem od razu) żeby być oryginalnym) to polecam pana Lonesome Organist
i jeszcze jeden one-man band - koneser kobiecych piersi i whisky wcześniej namaszczonej damskim sutkiem, autor utworu, w którego refrenie słuchać "plaskające" o siebie piersi, odziany w hełm, występujący w skafandrze - BOB LOG III
ech to by był koncert - wieczór one-man bandów:
Bob Log III, Lonesome Organist, Przyzwoitość (swoją drogą jestem po słowie z Darkiem, żeby zagrał na Żak Festiwalu), Bajzel i Brudne Dzieci Sida
niezłe, niezłe. podoba mi się.
a jest jeszcze taki polski zespół, nazywa się bodajże MAŁE INSTRUMENTY - i właśnie kolesie grają na plastikowych, dziecięcych instrumencikach
popraw ten man man, bo nie dziala
Od 1 do 6 z 6