Niezalogowany (Zaloguj się)

Witaj!

Jeżeli chcesz uczestniczyć w dyskusji i mieć dostęp do innych kategorii musisz być zarejestrowanym użytkownikiem. Jeżeli już posiadasz konto zaloguj się.

Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta, poproś o rejestrację.

Kategorie

Vanilla 1.1.6 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime20 Mar 2008 zmieniony
     # 161

    "Powiększenie" Michelangelo Antonioni (1966). Na motywach opowiadania Cortazara, z muzyka Herbiego Hancocka, w filmie pojawiaja sie tez The Yardbirds i - podobno - Michael Palin z Monty Pythona. Potrzeba mi bylo po tych wszystkich serialach (dwie serie Dextera) takiego filmu, z prowadzona w wolnym tempie narracja i niezbyt zlozona fabula. I jeszcze mloda Jane Birkin w rozowych (bodajze) rajstopach. Niektorzy mowia, ze to film wszechczasow. Dla wyciszenia, widokow i muzyki na pewno warto.

    Zapomnialem napisac jeszcze, ze z niewiadomych powodow kojarzyl mi sie ten film z dziecinstwem. Nie wiem czemu, ale troche sie poczulem jakby byl srodek lat 80, ale to pewnie dlatego, ze wtedy w tv byly glownie produkcje w takim klimacie i z taka gra aktorska.

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime22 Mar 2008 zmieniony
     # 162

    To znow ja. "Rydwany ognia", rez Hugh Hudson (1981), w tv bylo. Bez pierwszych 40 minut, bo dopiero wtedy dojechalem do domu z Zaka. Ja wiem czy te Oscary takie zasluzone? Muzyka przednia, niektore sceny rowniez, ale nie do konca pokumalem fenomen filmu jako calosci. Kto chetny na wytlumaczenie?:)

    • CommentAuthorLampa
    • CommentTime22 Mar 2008 zmieniony
     # 163

    "Sweeney Todd" Burtona, jeszcze raz... Jeśli ogląda się go po raz drugi i wie się, co nastąpi, to patrzy się na niego z zupełnie innej perspektywy. To tak jak z czytaniem książek: niektóre trzeba "przejść" kilka razy, żeby zauważyć, jak pozornie błahe wydarzenia okażą się istotnymi tropami.

    BTW, widziałem "Sweeney Todda" George'a Kinga z 1936r. z Todem Slaughterem. Trochę się różni ten film od Burtonowskiego, ale ten demoniczny śmiech i sposób mówienia Toda Slaughtera jest zajefajny!

    •  
      CommentAuthordagon
    • CommentTime23 Mar 2008 zmieniony
     # 164

    Czas na kolejną odsłonę anime :D

    Dziś przedstawiam serial Fullmetal Alchemist (Stalowy alchemik).

    Pewnie nikogo nie zaskoczę, kiedy napiszę, że powstał na bazie mangi (komiksu) o tym samym tytule.
    Zawładnął sercami fanów w roku 2003. Na fali popularności powstał również film o podtytule "Conqueror of Shamballa". Niestety, mimo iż jest bardziej dostępny nie da się go zrozumieć bez znajomości serialu.

    Akcja serialu rozgrywa się w świecie, który odpowiada czasom naszego dwudziestolecia międzywojennego. Mamy więc pociągi oraz samochody parowe, radia, telefony, broń palną odpowiadającą tamtemu okresowi oraz proste czołgi. Światem rządzą dyktatorzy, a wojny toczą się jedna za drugą. Jest oczywiście pewna dość znaczna różnica jeśli chodzi o technikę. Wszelkie nowinki techniczne i wynalazki zostały odkryte i są wytwarzane dzięki wysoko rozwiniętej alchemii. Alchemicy opanowali swą sztukę prawie do perfekcji, dzięki niej budują, naprawiają, leczą, ale także walczą. Jednego wszakże zrobić nie potrafią, mianowicie przezwyciężyć podstawowych praw natury. Nie mogą zrobić czegoś z niczego, obowiązuje ich naturalne prawo równoważnej zamiany. Muszą poświęcić coś o równej wartości, do tego co chcą otrzymać. Każdy z alchemików oddałby duszę diabłu za legendarny kamień filozoficzny, który pozwoliłby mu ominąć prawa natury i dałby mu władzę Boga.

    „Fullmetal Alchemist” to historia dwóch braci, których samotnie wychowywała matka, po tym jak ich ojciec przepadł gdzieś bez śladu. Był on Państwowym Alchemikiem, a jego synowie, jedenastoletni Edward i młodszy o rok Alphonse, odziedziczyli po ojcu żyłkę do alchemii. Szybko poznali tajniki tej specjalności, szczególnie Edward wykazywał się wielkim talentem. Wszystko byłoby pięknie, jednak pewnego dnia matka ciężko zachorowała i wkrótce zmarła. Edward razem z bratem podjęli decyzję, która w sposób niezwykle dramatyczny zupełnie odmieniła ich los. Sięgnęli po zakazany owoc – transmutację człowieka. Postanowili ożywić matkę, ale niestety ten kto próbuje przezwyciężyć bezlitosne prawa natury, płaci ogromną cenę. Transmutacja szczątków matki nie tylko się nie powiodła, ale kosztowała Edwarda utratę nogi, a Alphonse'a całego ciała. Aby uratować brata, Edward w ostatniej chwili wykonał kolejną transmutację – przypisał jego duszę do starej zbroi, która stała nieopodal, co przypłacił utratą kolejnej kończyny...

    Dotknięci dramatycznymi przeżyciami, Edward i Alphonse postanawiają wyruszyć w świat, aby znaleźć sposób na przywrócenie swych ciał do normalnej postaci. Ed wyposażony w sztuczne, prawie idealne kończyny staje się najmłodszym w historii Stanowym Alchemikiem - członkiem elitarnego oddziału wojskowego złożonego z samych ekspertów w tej dziedzinie. Będąc na usługach armii, w wolnych chwilach w towarzystwie brata będą starać się odnaleźć kamień filozoficzny, który jak głoszą legendy ma być panaceum na wszelkie choroby i w rękach doświadczonego alchemika – zdziałać cuda. Kamieniem filozoficznym interesują się także stworzenia o ludzkim wyglądzie, posiadające niezwykłą siłę i ponadludzkie zdolności. Sprawę komplikują też niewyjaśnione przypadki zabójstw Stanowych Alchemików. Bracia Elric stają na progu śmiertelnej gry o przetrwanie i uzyskanie odpowiedzi na temat głęboko ukrytych tajemnic kamienia filozoficznego.

    Ktoś mógłby pomyśleć, że „Full Metal Alchemist” to jakiś kolejny Harry Potter, w końcu występują tu dzieci, a i kamień filozoficzny ostatnio kojarzy się wyłącznie z owym bohaterem. Oczywiście skojarzenie to jest jak najbardziej błędne. To w żadnym wypadku nie jest bajka. Problemy naświetlane w serialu są bardzo poważne i nie brakuje tu tragizmu. Tylko z początku bohaterami są dzieci, rzeczy których doświadczają szybko zrobią z nich, a szczególnie z Edwarda dorosłych ludzi. Niech nie zmyli was trywialnie wyglądająca kreska. To przede wszystkim film drogi. Autorzy nie stronią od bardzo trudnych pytań o sens i wartość życia, kres możliwości człowieka...

    Dla zainteresowanych umieszczam link do wszystkich odcinków online. Niestety, są albo z angielskimi napisami, albo z dubingiem w tym języku. Najlepiej oglądać w oryginale i czytać napisy, bo amerykańscy aktorzy nie wczuwają się ani trochę w swoje role.

    http://www.animeviewer.net/category/anime-episodes/fullmetal-alchemist/page/4/

    Wiem, że post jest długi, ale raczej nie da się w kilku raptem zdaniach przybliżyć fabuły 51 odcinkowego serialu. :)

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime24 Mar 2008
     # 165

    Przed chwila "Poranek kojota", a teraz "Poza prawem" Jarmuscha. Oba w tv.

    •  
      CommentAuthorSoreLoser
    • CommentTime24 Mar 2008
     # 166

    Poranek niestety dużo gorszy od Chłopaków, a inaczej to zapamiętałem...

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime24 Mar 2008
     # 167

    Dla odmiany ja nie pamietam za dobrze "Chlopakow", a z "Poranka" znam teksty na wyrywki. Pewnie masz racje, co nie zmienia faktu, ze w "Poranku" jest pare wybitnych panczlajnow, chociazby historyjka o murzynach, fabryka jogurtu, "nie ma wjazdu dla dresiarzy", Rambo i Krzysztof Jarzyna ze Szczecina, dziekuje.

    •  
      CommentAuthoradam b
    • CommentTime24 Mar 2008
     # 168

    "poza prawem" jest świetne

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime25 Mar 2008
     # 169

    Po tym, jak cala masa ludzi wokol mnie przychodzila i opowiadala mi o tym filmie, w koncu wybralem sie na
    "Control", rez. Anton Corbijn

    Ok, wiec ja nie do konca jestem zadowolony z akurat takiego poprowadzenia fabuly. Choc z drugiej strony chyba mamy do czynienia z odbrazowieniem postaci Curtisa, oczywiscie jesli faktycznie bylo tak, jak przedstawia sprawe jego zona (autorka ksiazki, na ktorej oparty jest film). Biorac to pod uwage wiadomo bylo, ze Annik bedzie ta zla, Curtis tym niedojrzalym a Debbie skrzywdzona. Ja sam nie wiem, czy chcialbym, zeby jedno z najbardziej tajemniczych samobojstw w historii muzyki bylo oparte na problemach z kobietami (co jest oczywiscie duzym uproszczeniem, bo trzeba dodac jeszcze przytlaczajacy sukces i niemoznosc poradzenia sobie z nim, epilepsje, presje zwiazana z byciem ojcem, po prostu Curtis nie byl gotow na to co go spotkalo).
    Ale film jest bardzo ladnie nakrecony, wiele ujec kapitalnych (Corbijn to fotograf, wiec byloby zaskoczeniem gdyby te ujecia nie byly takie), plus umiejetne tworzenie atmosfery (zwlaszcza przez ostatnie pol godziny filmu, gdzie napiecie rosnie a widz oczekuje rzeczy, o ktorej dobrze wie, ze nastapi, mozna dostac niezlej paranoi).
    Podsumowujac, chyba bardziej bedzie sie podobal osobom, ktore nie za bardzo znaja Joy Division, niz fanom. Obu tym grupom polecam jako dopelnienie filmu "24 hour party people", gdzie jest wiecej o muzyce i scenie manchesterskiej. No, to tyle.

  1.  # 170

    a pozniej w telewizji byl tez Sztos czyli kolejny film Lubaszenki w tej samej prawie obsadzie co Poranek i Chlopaki- mniejsza kopalnia tekstow kultowych ale swietna rola Nowickiego tak moim zdaniem c'nie?

    •  
      CommentAuthorSoreLoser
    • CommentTime26 Mar 2008
     # 171

    Nie mówię, że Poranek zły, ale Chłopaki lepsze. Po prostu najwyraźniej kiedyś wmówiłem sobie, że są na równi.

    Control mi się nie podobał na maksa. Myślałem że zasnę, a NIGDY mi się to nie zdarza.

    Sztos również w pytsona. ;)

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime26 Mar 2008 zmieniony
     # 172

    W ogole maly OT, ale Ian Curtis to chyba byl pierwszy prawdziwy emo showbiznesu ;) Nawet w mlodosci paznokcie malowal (jest to wspomniane w ksiazce), chociaz nie mial grzywki i to go moze dyskredytowac.

    • CommentAuthorLucas
    • CommentTime27 Mar 2008
     # 173

    ale sie sam kilnoł... :P
    wiec "wszystkogra"

    "Evilenko" - łuuuu mocne ruskie kino o gościu co to po wywaleniu go z roli nauczysiela postanowił pozabijać troszku ludzi u ruskich ( film na faktach) ponoć ci co przetrwali jego podejścia nic nie pamiętają... mocny film choć dziwnie mówią ;)

    The.Golden.Compass.- duzo lepsz abajka niz ta o smokach z rou 2007 tu przynajmneij sie cos dzieje a jak film sie konczy to pierwsza mysl kieruje cie dosieci czy juz przypadkiem 2ka nei powstała... reasumując niezła baśń z dobrą obsadą i dobrze pokazana... masz dzieciaka to do kina jak nie to torrencik i 2 godziny dobrej zabawy przed TObą :)

    "Utracona Pamięć" cos w podobie książki "Operacja dzień wskrzeszenia" tylko o zabarwieniu fantastycznym dowiadujemy sie na jakieś 40 minut przed końcem filmu wtedy też rozkręca się akcja i zmusza do wysiedzenia do końca mimo iz wcześniej już pare razy się wstawało by wyłaczyć ten film albo go przewinąć... coś dla fanów innych rzeczywistości i równoległych światów...

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime27 Mar 2008
     # 174

    W koncu w calosci "Dym" Wayne Wanga. Bardzo mi dzis poprawil humer. Myslalem co prawda ze bedzie bardziej komediowy, ale w ogole mi to nie przeszkadza. A sentencja w zasadzie konczaca film - "Jak nie mozesz sie podzielic tajemnica z przyjacielem, to co z ciebie za przyjaciel? Nie warto by bylo zyc, prawda?" - mnie zamurowalo. Nie dosc ze ladne, to jeszcze do tego jakze celne ;)

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime1 Apr 2008
     # 175

    "Nieustajace wakacje" Jim Jarmusch. Troche mnie zmeczylo, nie bylem w stanie sie skupic. Snuje sie jak zolw. Sporo fajnych scen, ale kazdemu na pewno bym nie polecil. Twardziele only.

    •  
      CommentAuthorSoreLoser
    • CommentTime1 Apr 2008
     # 176

    Generalnie Jarmusch to żaden Michael Bay. :) A przydałby się chociażby w 'Kawie i papierosach' jakiś pościg, gdzie samochody otrzymują ciosy od gigantycznych trybików. :)

    Nie wiem czy już mówiłem, ale wciąż NA MAKSA odradzam 'Bucket List'. Kakan full. Freeman to ostatnio nie daje rady, ale Jack? Co on tam u diabła robi?

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime1 Apr 2008
     # 177

    No wiesz, "Noc na Ziemi" w porownaniu z "Nieustajacymi wakacjami" galopuje :)

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime11 Apr 2008
     # 178

    Zapowiada sie kapitalny tydzien w TV:
    -Ojciec chrzestny rez. F.F.Coppola - TVN7 poniedzialek 22:55 i czwartek 20:30
    -Pewnego razu na Dzikim Zachodzie rez S.Leone - TVP1 sobota 22:30
    -Pancernik Potiomkin rez.S.M.Eisenstein - Ale Kino poniedzialek 20:05 (wersja odnowiona)
    -Uciekajace kurczaki rez.N.Park, P.Lord - TVN, sobota 16:00
    -Dziewiate wrota rez.R.Polanski - Polsat dzis 22:10
    -Przelamujac fale rez.L.von Trier (tak wiem Tomku) - TV4, niedziela/poniedzialek 00:00
    -Deja vu rez. J.Machulski (smiejcie sie ale od dziecinstwa lubie ten film) - Kino Polska, sobota 12:05
    -Siedem rez. D.Fincher - Ale Kino, sobota 23:00
    -Sanatorium pod Klepsydra rez.W.J.Has - Puls, 23:35
    A nie wczytalem sie przeciez w programy mniejszych stacji i nie wypisalem m.in. Ducha (Poltergeist).

    • CommentAuthortomekp
    • CommentTime11 Apr 2008
     # 179

    kidej:rez.L.von Trier (tak wiem Tomku)

    Zapamietales, ze z niego taki von jak ze mnie sir! Szacun dla pamieci! :-)

    • CommentAuthorLampa
    • CommentTime11 Apr 2008
     # 180

    kidej:
    -Pancernik Potiomkin rez.S.M.Eisenstein - Ale Kino poniedzialek 20:05 (wersja odnowiona)
    [...]
    -Siedem rez. D.Fincher - Ale Kino, sobota 23:00

    Bardzo fajnie! Nie wiem, czy zobaczę Patiomkina w poniedziałek, ale nowy magnetowid tylko czeka, żeby go wypróbować i nagrać co trzeba. W ogóle bym się ucieszył, gdyby np. na Dwójce czy Kulturze pojawił się cykl niemych filmów.