Jeżeli chcesz uczestniczyć w dyskusji i mieć dostęp do innych kategorii musisz być zarejestrowanym użytkownikiem. Jeżeli już posiadasz konto zaloguj się.
Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta, poproś o rejestrację.
Vanilla 1.1.6 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
kidej:Odwal sie od Kapitana Tsubasy, co?
:)
Za Wiki
Shōnen (jap. 少年, dosłownie "chłopiec w młodym wieku") - jest to anime lub manga przeznaczona głównie dla chłopców.
Ja też oglądałem i wychowałem się na Polonii1, ale takie produkcje mnie już nie bawią.
Chciałem napisać, że ludzie kojarzą anime błędnie tylko z takimi serialami.
Swoją drogą w tej samej kategorii znajduje się Fullmetal Alchemist tylko dlatego, że jest opowiadany z perspektywy chłopca.
o bosz... polonia1 ??? wiekszego syfu tv chyba nie widzialem
nie zyczylbym nikomu zeby sie na tym wychowywal
Zaraz zrobi sie z tego kacik wspominkowy "zajebiste japonskie kreskowki z Polonii 1", wiec prosze, nie ciagnijcie watku. Oczywiscie ze to jest smieszne, mecze trwaja po 3 odcinki, boisko jest zakrzywione, pilki dziurawia siatki a wszystkie mecze sedziuje ten sam sedzia, ale o to w tym chodzi, O TO W TYM CHODZI! Jak nie przepadam za kiczem, tak Kapitan Tsubasa byl i bedzie bossem po wsze czasy.
A propos mangi ambitniejszej, to czy ktos posiada moze "Ghost in the shell"?
kidej:A propos mangi ambitniejszej, to czy ktos posiada moze "Ghost in the shell"?
A jaką część chcesz? :D Mam gdzieś wszystkie jak dobrze poszukam.
Od Dragon Balla tez sie odwalcie:)
wracajac do tematu...
właśnie skończyłam oglądać film "Sweeney Todd", ale nie musical z Johnym Deppem z 2007 roku, ale dramat wyprodukowany przez BBC w 2006 z Rayem Winstonem. Trafiłam na niego przez przypadek, ktoś po prostu niepoprawnie go nazwał. Deppa i tak zamierzam obejrzeć, ale nie żałuję że trafiłam na ten.
Hahaha, a ja wloze teraz kij w mrowisko. Kto ogladal (najlepiej w dziecinstwie) "Przyjaciela wesolego diabla"? :> To pytanie tylko pozornie nie ma nic wspolnego z tematem, szczegoly wkrotce.
mam dostep do calej seri odcinkowej ghosta
jak i samego pelnometrazowego
at "prezyjaciel"
jasne ze ogladalem z kilkoma znajomymi u babci na dywanie :)
a sie do tego jeszcze pochwale ( a co :P ) kumpla ojczulek pracowal przy filmie z kamera i ponoc to on wymyslil tekst : " ja kudłaty durnowaty nie wiedziałem co to taty" -pamietacie to jeszcze???
at polonia 1
jaki kicz mega fajne kreskowy ;) ( nikt mi nie wmowi ze w tamtych czasach gdzies byly lepsze) niejednokrotnie na osiedlu co piatkowe mecze byly przekladane na termin po tsubasie... a Giggi to klasyk i nic wieciej o nim nie mozna powiedziec... ( no oprocz tego ze byl zboczonym kurduplem)
a jezeli tylko ktos anime kojarzy z tym to nie widze problemów
gorzej jest jak sie wypowiadaja na ten temat fani "sailor moona" (zgin przepadnij... no najpierw sie przemień a czarodziejke ;) no i teraz zgin przepadnij )
wracajac do tematu watku
"jestem legendą" - niezły odmóżdżacz można ze spokojem raz oglądnąć i nawet sie uśmiac i łezke uronić... nic tylko "28 dni później " w wersji amerykańskiej przy tym filmie nowego blasku nabiera sformułowanie: "za kucyka" :)
"Hitman" - no i co moge napisac w tym temacie gra kultowa wrecz nietykalna zlym slowem... wielowatkowa ciekawie poprowadzona... gra w ktorej frajde wieksza od zabijania dawalo kombinowanie nad samym sposobem :) i teraz powstał film.... biorac pod uwage wszystkie filmy ktore stworzono na podstawie gier to byly to wieksze lub mniejsze klapy
i tu pewnie tez tak bedzie... choc zabraklo niewiele... wystarczylo zatrudnic tylko innego aktora... to dziecko w roli "codename 47" stara sie jak może ale i tak wyglada raczej na "młodego indiane jonesa" wystarczylo dac inny tytul np: "hitman the beginning" i juz jakos by to uszlo... a tak mamy niezla sensacyje tyle ze czegos w niej brakuje....
(ps. wiem pewnie myslicie ze uleglem ogolnej presji odnosnie zlego aktora ale dałem mu szanse i z caly sil trzymalem kciuki... tyle, ze nie pomoglo)
grundig:Od Dragon Balla tez sie odwalcie:)
swoja drogą to chyba jedna z najbardziej "oplotkowanych" anime jaka oglądałem...
ile to juz słyszałem o powstawaniu AF :)
Lucas:
at "prezyjaciel"
jasne ze ogladalem z kilkoma znajomymi u babci na dywanie :)
a sie do tego jeszcze pochwale ( a co :P ) kumpla ojczulek pracowal przy filmie z kamera i ponoc to on wymyslil tekst : " ja kudłaty durnowaty nie wiedziałem co to taty" -pamietacie to jeszcze???
jesli jednak ktos nie pamieta albo nie zna
Na youtube jest jeszcze jeden fragment, z motywem gdy Piszczalka dwukrotnie pokazuje sie przypadkowym ludziom. I w wieku 25 lat stwierdzam ze to jest prawie tak samo przerazajace jak wtedy gdy mialem lat 6. Pewnie jak postanowie zrobic sobie powtorke to nie bede sie chowal za fotel tylko dlatego, ze nie mam juz foteli. Nie bylo w moim zyciu filmu/serialu w trakcie ktorego bardziej sie balem niz na "Diable".
Panowie! błagam o litość! Jak chcecie sobie powspominać bajki z dzieciństwa to stwórzcie osobny temat. Zapewne niewielki procent czytelników tego forum ma ochotę czytać o Tsubasie, db, czarodziejce z księżyca czy gigim. Ja rozumiem, że to jest temat bardzo uniwersalny, wywołuje emocje, wspomnienia i wraca jak bumerang, ale to nie miejsce na to.
i jeszcze jedno: Lucas edytuj posty zamiast dodawać nowe, proszę.
To zeby sie wszystko zgadzalo:
Przyjaciel wesołego diabła - oparty na ksiazce Makuszynskiego film dla dzieci, a przynajmniej mial byc dla dzieci. Ja nie wiem czy bym go dziecku pokazal, bo z - podobno, nie czytalem - pogodnej ksiazki wyszedl naprawde przerazajacy i straszny film. Osia fabuly jest przyjazn, jaka zawiazuje sie miedzy chlopcem a diablem Piszczalka, i przeslanie fabuly jest generalnie pozytywne, ale jednoczesnie w filmie jest taka ilosc strasznych i jezacych wlos na glowie scen, ze dzieci z bujna wyobraznia (a nawet nie wiem, czy tylko dzieci) moga miec duze problem z zasnieciem. I wiem co mowie!
Jednak moja relacja z tym filmem jest bardzo ambiwalentna, bo z jednej strony pamietam to jak z krzykiem uciekalem za fotel gdy tylko Piszczalka pojawial sie na ekranie, z drugiej strony mam wielka ochote znow ten film obejrzec, tak samo zreszta jak sequel - Bliskie spotkania z wesolym diablem - i serial - Przyjaciele wesolego diabla. Na razie bardzo usilnie pracuje nad tym, zeby oba filmy zdobyc, wiec pewnie znow obejrze i wtedy napisze wrazenia na swiezo. A na razie - polecam tylko na wlasna odpowiedzialnosc, jesli ktos wie, ze sie nie bedzie bal, jesli ktos lubi sie bac, albo jesli ktos chce sprawdzic swoje nerwy. Jesli spelniacie jeden z tych trzech kryteriow, to chocby z czystej ciekawosci warto.
Moze to nie jest "ostatnio ogladalem", ale "niedlugo obejrze". Powiedzmy ze to jednorazowy taki wyskok i teraz juz wracamy do glownego zalozenia tego watku.
U Pana Boga w ogrodku - jesli ktos widzial cz.1 (U Pana Boga za piecem) i mu sie podobalo, to polecam i te druga, nie zawiedzie sie
mnie sie podobaly obie czesci
norka: jeszcze jedno: Lucas edytuj posty zamiast dodawać nowe, proszę.
raz nie zawsze a dwa posty pod soba to nie flood wiec oki przyjmuje do wiadomosci ale prosze bez uszczypliwosc... :P
"Metropolis" Fritza Langa, w ramach fazy na nieme kino.
Nie dziwię się, że to film kultowy. Na razie jestem trochę zbyt zaspany, żeby pisać elaborat, ale ci, którzy nie widzieli tego filmu wcześniej- niech ten brak nadrobią. Zawsze chciałem go zobaczyć [na ŻAK Festiwalu mi się nie udało- sala w Cytrynie duszna i umierałem...].
Film mnie po prostu zwalił z nóg- na pewno jeden z najlepszych, jakie kiedykolwiek oglądałem.
to prawda, ja go widzialem pierwszy raz z 15 lat temu w DKF-ie tez z muzyka grana na zywo (wtedy Sienczewski prowadzil prawdziwe niezalezne kino w sali kinowej w SDS-ie, szkoda ze go tam nie ma!), od tego czasu naprawde czekalem na powtorna okazje, udalo mi sie dopiero po piracku z sieci sciagnac, potem ZAK-festiwal oczywiscie i z muzyka na zywo to dodatkowa niesamowita jazda
To jest ten film wykorzystany przez quenów w radio gaga???
Oczywiście, że tak!
Oczywiście nie tylko "Metropolis", bo z tego filmu nie pochodzą np. sceny z rodzinką przy radiu czy ta z "maszyną ze wskazówkami" [motyw ewidentnie z "Metropolis", ale tutaj była wykorzystana makieta].
ja nie dalbym glowy, ze ten fragment z zegarem jednak nie byl z metropolis...
Jozin z Bazin triumfuje na youtube i innych stronach internetowych, a ja dzis widzialam czechosłowacki film "Nikdo nic nevi" / "Nikt nic nie wie".Film Josefa Macha z 1947.
Najważniejszą rzeczą jaką warto wiedzieć o tym filmie to to, że właśnie od momentu powstania tej farsy okupacyjnej powstało w Polsce powiedzenie czeski film Trafiło nawet do słowników i stało się frazeologizmem nazywającym ‘sytuację, w której dzieje się coś dziwnego, ale nie wiadomo, o co chodzi, co i dlaczego się wydarzyło’. Pod to powiedzenie pewnie by sie podpasował nasz Józek z Bagien ;)