Niezalogowany (Zaloguj się)

Witaj!

Jeżeli chcesz uczestniczyć w dyskusji i mieć dostęp do innych kategorii musisz być zarejestrowanym użytkownikiem. Jeżeli już posiadasz konto zaloguj się.

Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta, poproś o rejestrację.

Kategorie

Vanilla 1.1.6 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthoradam b
    • CommentTime18 May 2007
     # 1

    Temat może niejasny - chodzi mi o albumy, od których nie możecie się uwolnić nawet z upływem czasu - rzeczy dla was wyjątkowe muzycznie, których kunszt podziwiacie nawet po latach...
    na początek ode mnie kilka tytułów:
    Something Like Elvis "Cigarette Smoke Phantom"
    Robotobibok "Nawyki przyrody"

    Nomeansno "Wrong"
    Jesus Lizard "Goat"

    tyle przychodzi mi do głowy na ten moment...

    a temat wrzuciłem, bo ostatnio słabo tu dyskutujemy - o muzyce właściwie w ogóle, fajnie by było przeczytać posty młodych stażem kandydatów, którzy praktycznie są na forum nieobecni, a szkoda...

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime18 May 2007
     # 2

    temat niejasny, bo czym sie roznia plyty "poniewierajace" od plyt wszechczasow po prostu? bo poniewierac moga plyty zarowno pozytywnie jak i negatywnie
    takie ewidentne poniewieracze, ktore zaparly mi dech przy PIERWSZYM przesluchaniu (co sie zdarza coraz rzadziej juz):
    Aphex Twin "Selected ambient works vol.2"
    Bark Psychosis "Hex"
    Blur "13" (czyli jestem lamerem part 1)
    Brian Eno "Ambient 1: Music for airports" (pierwsze przesluchanie mialo miejsce na...dworcu kolejowym w Wiedniu, w srodku nocy)
    Godspeed You Black Emperor "F#A#infinity" chyba najbardziej
    Low "I could live in hope"
    Radiohead "OK Computer", "Kid A" (w dniu kupienia tej drugiej kasety sluchalem jej chyba 5 albo 6 razy z rzedu, czyli kolo 5 godzin tluczenia tej samej muzyki w kolko)
    Sigur Ros "Agaetis byrjun"
    Spiritualized "Ladies and gentlemen we are floating in space"
    Ścianka "Dni wiatru"

    •  
      CommentAuthoradam b
    • CommentTime18 May 2007
     # 3

    nie koniecznie chodzi o płyty wszechczasów, takie "Goat", które wymieniłem nią raczej nie jest - chodzi o albumy, które dla was mają wyjątkową wartość,
    np. wielu moich znajomych nie podziela fascynacji Cigarette Smoke Phantom, a dla mnie np. kawałek Electric Eye to jest jakiś kosmos - i chodzi za mną, a nawet mi się śni

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime18 May 2007 zmieniony
     # 4

    pytam, bo jest roznica miedzy OSOBISTYMI plytami wszechczasow (nie tymi ze szczytow rankingow RYM), i plytami, ktore poniewieraja w nieprzyjemny sposob, na przyklad straszac, odrzucajac, szokujac (dla kogos taka funkcje moga na przyklad spelniac plyty Coila); innymi slowy, czy chodzi tylko o plyty, ktore lubisz?

    • CommentAuthorc_s
    • CommentTime18 May 2007
     # 5

    Vangelis - Blade Runner, przepiękna rzecz, całe długie hipnotyzujące porcje muzyki
    Thick As A Brick Jethro Tull, The Lamb Lies Down On Broadway - niesamowite muzyczne opowieści, do których cały czas wracam i odkrywam na nowo
    U.K. Concert Classics Vol. 4 - niekoniecznie najlepsza płyta live jaką słyszałem, ale na pewno najbardziej wrzynająca się w pamięć, odkryła dla mnie fusion no i 10 minutowe Carrying No Cross, którego każdy dźwięk od 3 minuty znam na pamięć
    Oczywiście też Fish Out Of Water Chrisa Squire, genialnie optymistyczna, pięknie naiwna, świetna progresja praktycznie bez gitary elektrycznej.

    I na tym poprzestanę, bo mógłbym dużo wymieniać płyt, które wzięły mnie w posiadanie i do których wracam, które w zasadzie zawsze mam przy sobie, a raczej w sobie, a nic nie mają wspólnego z określeniem "płyta wszechczasów".

    •  
      CommentAuthorkill
    • CommentTime18 May 2007
     # 6

    kidej:
    Blur "13" (czyli jestem lamerem part 1)

    ja raczej wybiorę blur "blur", ale przyznam że i "13" ostatnio do mnie przemawiać zaczęła;)
    a tak poza tym:
    "music for the masses" Depeche mode
    "de-loused in the commatorium" The Mars Volta(zwłaszcza w wersji live)
    "orygin of symmetry" Muse
    "placebo" placebo
    "Not" NOT
    "Agressiva 69" Agressiva 69(widzę, że selftilted'y u mnie rządzą;P)
    no i może jeszcze:
    "light & magic" ladytron
    "do you like my tight sweater?" Moloko
    "original pirate material" the streets
    "turn on the bright light" interpol

    • CommentAuthoradamh
    • CommentTime18 May 2007
     # 7

    Płyty, które miały przełomowe znaczenie dla muzycznej świadomości Adama H:

    składanka Machiny: "Lekcja rytmiki, czyli załamanie nerwowe perkusji"
    Boards of Canada- Twoism
    Chris Clark- Empty the bones of you
    Sigur Ros- Agaetis Byrjun (tak jak Kidej)
    The Prodigy- Music for the jilted generation

    • CommentAuthorLampa
    • CommentTime18 May 2007 zmieniony
     # 8
    Sporo tego nie będzie, ale:

    Mike Oldfield- "Tubular Bells" zwłaszcza 2 i 3 część, ale "Voyager", "Discovery" i "Island" też mogą być
    Jean Michel Jarre- "Oxygene"
    Iron Maiden- "Seventh Son of a Seventh Son", "Fear of the Dark"
    Metallica- "Ride the Lightning"
    Depeche Mode- "A Broken Frame", "Constructions time again", "Violator" (MftM też lubię, ale takiego "szczękospadu" nie miałem...)
    Lacrimosa- "Elodia"
    Crematory- "Awake"
    Nightwish- "Angels Fall First"
    Sisters of Mercy- "Floodland"
    Psyclon Nine- "Crwn Thy Frnicatr"
    Queen- "Queen", "Queen II", "A Day at the Races"
    Pink Floyd- "The Wall", "Atom Heart Mother"

    (byłoby znacznie więcej, gdybym miał większy dostęp do płyt :)) Zwłaszcza klimaty rockowo- metalowe (szczególny odchył do m.in. power metalu i melodyjnego blacku), ale też zaczął mnie ostatnio kręcić różnoraki EBM/ dark electro.
    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime18 May 2007
     # 9

    "A broken frame"? przyznam, ze czuje sie zaskoczony

    • CommentAuthorLampa
    • CommentTime18 May 2007
     # 10
    ...dlaczego? Taka (wg Ciebie) badziewna? ;)

    [cóż, na Depeszach się wychowałem...]
    • CommentAuthoraquaria
    • CommentTime19 May 2007
     # 11

    Ja też dołączam do grona Sigurowych fanów, tyle że płytą "Von".
    Do tego Kombajnowe strony "8 piętra" i "Uwaga jedzie tramwaj" Lenny Valentino.

    •  
      CommentAuthorkidej
    • CommentTime19 May 2007 zmieniony
     # 12

    z "A broken frame" pochodzi singiel DM, ktory zawsze mnie rozsmiesza, zarowno swoja naiwnoscia (muzyczna i tekstowa) jak i teledyskiem, w ktorym Dave wyglada jak Kevin Arnold z "Cudownych lat"
    czyli oczywiscie See you (szukalem na Youtube, ale nie ma :( )
    calej plyty nie znam juz tak dobrze, ale przyznam, ze stawianie jej wyzej od Black celebration czy Music for the masses TO NIESPODZIANKA (nie wiem jak to sie stalo, ze nie dokonczylem tego posta :[)

    •  
      CommentAuthorkill
    • CommentTime20 May 2007 zmieniony
     # 13

    ano młody dave, złodziejaszek i 'projektant mody'...boski był;)...ale za to jak się zestarzał..ach

    ale teraz jak tak sobie pomyślałam, to stwierdzam, ze najlepszą płyta DM jest "songs of faith and devotion" z genialnymi "in your room" i "walking in my shoes" (a zaraz za tymi dwiema piosenkami uplasowuje się "home" z "ultry") do tego cudowny opener w postaci "I feel you".....poza tym jest to ostatnia ich płyta z Alanem("alan drum wilder" ;P)

    •  
      CommentAuthoradam b
    • CommentTime20 May 2007
     # 14

    bardzo bardzo polecam:
    The For Carnation "The For Carnation"

    • CommentAuthorqubitus
    • CommentTime21 May 2007
     # 15

    a mnie wyjątkowo sponiewierały:

    dead can dance "within the realm of a dying sun"
    dead can dance "spleen and ideal"
    cocteau twins "tiny dynamine / echoes in a shallow bay"
    david bowie "outside"
    ob g.c. "tak, tak"

    a co do "broken frame", to rzeczywiście może ona sponiewierać, a w szczególności np. takie "shouldn't have done that"...

    •  
      CommentAuthoradam b
    • CommentTime21 May 2007 zmieniony
     # 16

    "within the realm..." - bardzo bardzo niegdyś lubiłem i katowałem...
    a jeszcze bardziej "Spleen & ideal"

    a na dziś polecam płytę, o której zapomniałem na wstępie, że aż mi głupio -
    ramones "rocket to russia"

    aha, i dodam, że właściwie pozostałe płyty z wczesnego okresu ramonesów - "leave home" i "ramones" mnie w dużej ukształtowały
    nie są to płyty finezyjne, odwrotnie, proste jak konstrukcja bata - ale jest w nich tyle szczerości i emocji...

    offtopic: RAMONES czy CLASH?

    •  
      CommentAuthormisza
    • CommentTime24 May 2007
     # 17

    Chcąc się włączyć do tematu a nie zanudzić podam tylko jeden tytuł z gatunku którego nie znoszę.
    Oczywiście od każdej reguły są jakieś wyjątki:

    Billy Idol - Vital Idol
    Dziękuję!

    • CommentAuthordomingo
    • CommentTime24 May 2007
     # 18

    a znacie "Szara masc" Lombardu ?
    zespol bardzo dyskusyjny, ale ta plyta jest naprawde odpal
    a jeszcze do tego pamietajac okolice czasowe stanu wojennego
    i zapuszczajac ja z analogu... lepsza chyba niz "Stan strachu"
    Ciechowskiego
    tez moglbym wiele wymieniac, wiekszosc plyt Tori Amos,
    niektore Kate Bush, 1 Rage against the machine itd. itd.

    •  
      CommentAuthorkill
    • CommentTime25 May 2007
     # 19

    domingo:
    niektore Kate Bush

    wszystkie kate bush!!!! ;):):):):)

    • CommentAuthorqubitus
    • CommentTime25 May 2007
     # 20

    właśnie, zapomniałem o Kate Bush...
    "The dreaming" - ta płyta zdecydowanie mnie sponiewierała ;) - ten LP nie jest uznawany za najlepszy w karierze Kate, choć to mój prywatny no.1 jeśli chodzi o tę wokalistkę